WSZYSTKO CO POLSKIE |
SZYBKO SIĘ KOŃCZY | --------> plus dodatkowa niespodzianka we wpisie!
Made in Poland - wyprodukowane w Polsce. Dla mnie to określenie ma trochę głębsze znaczenie. Oprócz tego podstawowego, definicyjnego znaczenia (mówiącego o wyprodukowaniu jakiegoś dobra w danym kraju - tutaj w Polsce), ja interpretuję to w sposób bardziej szczegółowy. O dziwo dla mnie - szczegółowy, gdyż jestem osobą, która z reguły generalizuje, lubi widzieć sprawy z pewnej perspektywy i dystansu i nigdy mi po drodze nie było czepianie się szczegółów. Jednakże zastanawiając się kiedyś głębiej nad sformułowaniem "made in Poland" poczułam, że brakuje mi pewnego pierwiastka, który dopełniłby cały ten obraz. I ostatnio wpadłam przypadkiem na to! Już teraz umiem nazwać to, co wcześniej odczuwałam słysząc made in...
Co oznacza "made in..."?
Zanim opowiem Wam o moim spostrzeżeniu zastanówcie się przez chwilę jakie znaczenie ma dla Was informacja "made in..." na metkach ubrań, na stronach producentów, w reklamie itp. Jakie odczucia wzbudza w Tobie zwrot "made in USA" lub" made in Italy", a jakie "made in China", "made in Bangladesh" etc. Pomijając szybkie skojarzenia z fabrykami ubrań, przychodzi Wam pewnie na myśl dany kraj, Wasze wyobrażenia o nim, utarte przekonania, pewne odczucia wewnętrzne (jak na przykład zadowolenie czy zawstydzenie). Zaczynacie się zastanawiać nad jakością, trwałością czy prestiżem posiadania danego dobra. Wszystko to jest jak najbardziej zrozumiałe i powszechne. Jednak, gdyby rozłożyć to na czynniki pierwsze zrozumiemy cały mechanizm "made in...". Po pierwsze określenie "wyprodukowano w..." ma za zadanie określać pochodzenie danego doba, opisywać pewne czynniki wpływające na taką, a nie inną jego jakość, wygląd, historię etc. Idąc dalej tym tropem można śmiało stwierdzić, że tym sposobem producenci chcą pochwalić się rejonem pochodzenia danego produktu, zasobami danego regionu, atmosferą czy historią wpływającą na konkretny produkt. Innymi słowy - poprzez wskazanie pochodzenia danego produktu oddziałuje się mocniej na klientów zwracając uwagę na dumę i przynależność do danego regionu, na budowanie emocji i kreowanie opinii z utożsamianym miejscem. Każda kobieta chce mieć przecież włoskie buty, szwajcarski zegarek, dobrze zrobiony francuski manicure, no przecież to takie amerykańskie!
Kilka słów o mojej świadomości "made in Poland"
I teraz moi drodzy. Dla mnie "made in Poland" oznacza nie tylko wyprodukowanie danej rzeczy w naszym kraju. To również zwracanie uwagi na powszechnie panującą opinię o miejscu, w którym żyję, zarówno w skali makro - Polskę, jak i w skali mikro - Wrocław. Staram się dbać o wizerunek regionu, w którym przyszło mi mieszkać i żyć. Na facebooku nie krytykuję wszystkiego, co dziennikarze wyszperają dla sensacji o naszym mieście. Nie lajkuję bezmyślnie wszystkiego, czym żyją media społecznościowe. Jestem świadoma minusów życia tutaj, jestem świadoma niewłaściwie podejmowanych decyzji, jestem świadoma również skutków tych decyzji, które spadają na zwykłego zjadacza chleba. Jestem ŚWIADOMA. ALE Kochani! Mam znajomych z różnych części świata, ich znajomi widzą na tablicach moich znajomych to, co im sama dobrowolnie pokazuję. Jak mamy zbudować dobry made in Poland, skoro sami nie odczuwamy dumy i przynależności do danego regionu. Nie wspieramy polskich artystów, pisarzy, polskich innowacyjnych firm, agroturystyki. Lajkujemy zagraniczne hotele, pomysły na, awangardowe aranżacje znanych utworów muzycznych. Dlaczego nie odczuwamy potrzeby i wręcz obowiązku promowania siebie samych? A właściwie to promujemy, ale te najdurniejsze okazy, najprymitywniejsze filmy, bezwartościowe osoby. Może nie znamy naszego dobra narodowego czy regionalnego? To jest trochę tak jak w rodzinie, zacznijmy ładnie wychodzić na zdjęciu, resztę spraw załatwiajmy sobie w zawężonym gronie. Nie jak dotąd, gdy po jakimś czasie okazuje się, że wszyscy inni są z przodu, a Wielki Szlem wygrywa z pochodzenia również Polka, której nie chciano w... Polsce. Made in Poland.
Co wspólnego z "made in Poland" ma Wrocław i jego Hydropolis?
Wpis zrodził się z przypadku. Jakiś czas temu zwiedziłam Hydropolis we Wrocławiu, które jest dla mnie absolutnym hitem. Kolejnym dobrym punktem na mapie turystycznej Wrocławia. Jest się czym pochwalić. Natomiast tak wiele złego o Hydropolis przeczytałam wcześniej w internecie, że chyba na długo będę pamiętać wyrzucone w błoto miliony, nietrafiony pomysł, utratę komunikacji miejskiej "dzięki" tej inwestycji i to jak długo dusiłam te 27 zł w portfelu zastanawiając się czy dobrze robię idąc tam. Na dodatek będąc na szkoleniu usłyszałam od jednego z uczestników, że Hydropolis to totalna porażka, że nie ma sensu tam iść. Mówił to mieszkaniec Wrocławia do przyjezdnych uczestników szkolenia, potencjalnych turystów. Dajmy się obronić Hydropolis samemu, dajmy poznać Wrocław innym! Marketing szeptany ma ogromną moc. Musiałam interweniować.
Moi drodzy. Jeżeli już coś takiego powstało, jeżeli jest już po fakcie, jeżeli nie interweniowaliście dużo wcześniej - pozwólcie, aby dobra energia o tym wydarzeniu rozniosła się w świecie, co pozwoli na szybszy zwrot poniesionych kosztów, dzięki licznie przybywającym turystom. A jest co zwiedzać!
Strona internetowa Hydropolis <klik>
PS. Nie znam się na marketingu i reklamie, a powyższy tekst jest moim własnym przemyśleniem sprawy:)
PS2. Nie mam dobrego aparatu stąd taka jakość zdjęć.
Zapowiadana niespodzianka - zdjęcia z mojego wypadu do Hydropolis poniżej. Enjoy!:)
Z pozdrowieniami,
Jo.
![]() |
Kula ziemska - w różnych erach, jej historia. Czytała Krystyna Czubówna! Strzał w dziesiątkę już na wejściu. |
![]() |
Rewelacyjne "animacje" powstania wszechświata i nie tylko. A w tle głos Krystyny Czubówny... |
![]() |
Ogromna ławica ryb i polujący rekin. Wszystko nad Twoją głową. |
![]() |
Przygotowane specjalne pokazy filmów o tematyce związanej z wodą, jak np. podwodny świat, pierwsze konstrukcje maszyn podwodnych etc. |
![]() |
Kadr z filmu edukacyjnego. |
![]() |
Miniatury statków przygotowane z największą dbałością o szczegóły. |
![]() |
Największe i najmniejsze statki i okręty wodne pływające po morzach i oceanach świata. |
![]() |
Makieta z wyświetlanymi obrazami jak np. delta Nilu (nie ma jej na zdj.). |
![]() |
Makieta, na której dodatkowo wyświetlane są obrazy daje wrażenie pięknego trójwymiaru. |
![]() |
Multimedialne pokazy możemy sami wybierać - wystarczy pobawić się interaktywną tablicą |
![]() |
Interaktywne pionowe i poziome tablice skrywają wiele informacji, jak. np. mapy dawnego Wrocławia czy historię powodzi |
![]() |
W strefie miasto i woda zobaczycie piękne zdjęcia i odkryjecie ciekawostki dotyczące największych miast świata. |
![]() |
Patrzcie pod nogi! Tam też czekają informacje i ciekawostki. |
![]() |
Woda w różnych stanach skupienia - jest para wodna, śnieg. Jest też możliwość wywołania samemu grzmotu pioruna! |
![]() |
Tak wyglądają przejścia w Hydropolis. W tym niebieskim zagłębieniu płynie woda, która towarzyszy zwiedzającym od początku do końca. |
![]() |
Tam, gdzie kończy się każda wycieczka... w toalecie!:) |
A oto mapa Hydropolis