2016/01/13

ZAMKNIĘTA W WIEŻY ZE ZŁYCH MYŚLI


Utknąć w samej sobie.



UTKNĄĆ | 
W SAMEJ SOBIE | 

Znam ją od wielu lat. Tak naprawdę, do szpiku kości znam. Znam jej uśmiech i łzy. Znam słomiany zapał i znam też jej upór, doskonale. Lata przyjaźni za nami, lata ciekawych momentów, pięknych dni, różnych wieczorów, ciemnych nocy. W wieku dwudziestu paru lat wszystko jest możliwe, marzenia są najintensywniejsze, plany dalekosiężne, wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki. Myśli są jasne, czyste i dobre. Nawet jak przychodzą trudne dni to są one inne, odczuwa się je inaczej. 

Z roku na rok ten jej entuzjazm do świata słabł, nie wiedzieć czemu. Życie układało się przecież dobrze, może marzenia stały się tylko bardziej wyblakłe, a plany przyziemne i prozaiczne. Widziałam jak odpycha od siebie te standardowe lekcje życia "dobra praca, na miarę twoich ambicji"; "znacząca pozycja", "musisz dobrze zarabiać". Widziałam, że nie chce tak żyć, nie pragnie ciągłej pogoni za tym, za czym wszyscy pędzą. "Za czym właściwie wszyscy tak pędzą?" pytała. Też wówczas nie do końca wiedziałam. Po tych naszych mądrych przemyśleniach wybuchałyśmy śmiechem, takim prawdziwym, od którego buzia bolała. Prozaiczne hasła "zbieramy na kredyt"; "zbieramy na wesele" co jakiś czas pojawiały się wokół nas. Zauważyłam, że z roku na rok coraz mocniej odczuwa tę presję. Nacisk nie pojawiał się z zewnątrz, to ona sama czuła, ze tak trzeba. Świat tylko pchał Ją w tym kierunku. Facebook pękał w szwach od nadmiaru szczęśliwych ludzi w weselnych strojach, ciążowych sesjach, idealnych mieszkaniach, czy wczasach na Malediwach. "Jak to możliwe?" pytała. Obie nie wiedziałyśmy jak to się stało, że same zostałyśmy z ... niczym. W szczęśliwych związkach, ale nieszczęśliwe ze sobą. Wtedy pojawiły się one po raz pierwszy. Te ciemne, ciężkie chmury złych myśli, które zamiast przynieść oczyszczającą burzę tylko wisiały. Wisiały. Zasłaniały cały dobry świat. Mówiła, że czuje się gorsza, że nie jest taka, jaką świat potrzebuje. Nie potrafiła rozpychać się łokciami, nie czuła się tak silna jak inni. Czułam, ze tak myśli. Czułam jej wewnętrzny ból, codzienny uśmiech gdzieś chował się pod zamyśloną i zmartwioną Nią. Lata mijały, nie mijał tylko ten stan. Obie to wiedziałyśmy. Obie wiedziałyśmy, że jesteśmy inne. Byłyśmy ambitne, ale to chyba była innego rodzaju ambicja. Taka pozytywna, wewnętrzna, dla siebie, a nie dla otoczenia. 

Obniżenie nastroju czy też poważniejsze stany depresyjne coraz częściej dotykają ludzi. Nie pojawiają się ot tak, nagle. Te ciężkie chmury złych myśli zamykają osoby w wysokich wieżach. Nie pytają czy jesteś gotowy, by się z nimi zmierzyć, nie dają sygnałów, że nadejdą jutro. Chmura rozrasta się, przesłania cały świat. Nie widzisz wówczas nic, czego mógłbyś się złapać. Odbiera ci siłę, nadzieję, ciebie samego. Zaczynasz się bać, ale ten strach w końcu znika, chmura zabiera wszystko. Złe myśli tworzą Twój wewnętrzny świat. Jeżeli w  porę nie zaczniesz szukać promyka słońca, jeżeli ktoś nie poda Ci ręki, wieża będzie coraz wyższa, a chmury coraz ciemniejsze. 

Moim zdaniem coraz więcej ludzi odczuwa oddziaływanie "atrybutów" tego świata: własny dom, mieszkanie, szczęśliwa rodzina, dobra praca, rozwój, czas na dbanie o zdrowie... etc. To nas pogrąża. Porównujemy się do innych, liczymy, myślimy, nie potrafimy odpoczywać, ciągle czegoś nam brakuje, ciągle widzimy  jakieś przeszkody. Trudno żyć od pierwszego do ostatniego, trudno odmówić dziecku wyjścia do kina czy nowej pary butów, trudno pojechać do znajomych, którym jednak się udało... Popularne stało się hasło: "Równaj w górę". Tylko momentami, tak zwyczajnie, masz prawo nie mieć siły. Masz prawo przyznać się, ze wczasy były ostatnio 10 lat temu. Pamiętaj tylko, że życie kołem się toczy, a prawdziwą wartością jest człowiek i czas. Że nawet Ci co mają wszystko też cierpią w swoich wieżach. Takie mamy czasy, gdzie o naszym szczęściu decydują inni. Nie pozwól, aby tak się stało. Mimo wszystko. Mimo trudów i kolejnych ciężkich miesięcy. Spójrz wgłąb siebie i zobacz je, stań oko w oko z chmurami. A jeśli zaczynają Cię przytłaczać, nie czujesz siły, nie wiesz czy to jeszcze jesteś Ty, pogadaj o tym. Nie jesteś sam. Są nas tysiące, bo nad chmurami wciąż jest niebo.

Jo.


Ciężkie chmury złych myśli.  

1 komentarz:

  1. Anonimowy1/21/2016

    Jakie to prawdziwe. Wszyscy czasami tak się czujemy...

    OdpowiedzUsuń